Przybył do miasta pod koniec lata, przez morze; wychylał się nad surowych dziobem okrętu, przeczesując wzrokiem horyzont, i nerwowo przesuwał w chudych palcach koraliki z łusek i kości.
Felix Gilman - Gromowładny
W zeszłym roku ponownie dołączyłam do żywych.
Dana Kollmann - Nie bierz do ust ręki umarlaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz